sobota, 15 października 2011

po szkoleniu w Ę...

          Matematyki nienawidzę od dziecka, nienawidzę z płaskich pobudek-bo jej nie rozumiem, nie ogarniam i zdarza mi się popełniać błędy nawet gdy liczę na kalkulatorze. Jedną z lepszych wiadomości, jakie usłyszałam w życiu była ta, że mój rocznik jednak nie musi zdawać matematyki na maturze, mimo, że mieliśmy być eksperymentalnymi królikami z nową maturę i obowiązkową matematyką. Po prawie 10 latach od matury nie pałam większym entuzjazmem do liczenia, stąd też nie przepadam za zagadnieniami związanymi z księgową stroną realizowanych projektów. Z drugiej strony, zdaję sobie sprawę, że porządek w kwestiach formalno-księgowych jest podstawą wszystkiego i chcąc nie chcąc trzeba mu poświęcać sporo uwagi.
W czasie wczorajszego szkolenia z zagadnień formalno-finansowych, wyszłyśmy obie (i ja i Pani Księgowa ZU3W) mocno podbudowane. Ę jak zawsze podało wszystko w jasnej, klarownej i bardzo strawnej formie.Wszystkim, którzy pracują przy projektach wypadałoby życzyć takich grantodawców i tak fajnie skonstruowanych formularzy sprawozdań:)
         Czekam z niecierpliwością na powrót Pani Uli, żeby móc przekazać jej wszystkie informacje (zwłaszcza tą najważniejszą, że w listopadzie kolejne dwudniowe spotkanie w Warszawie!). Mam też sugestie, co do zmian w harmonogramie i sporo pracy, żeby nie stracić nad wszystkim kontroli.
Dobrej soboty...
i.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz